Flickr Images






Ukochana, chyba powoli można ich nazwać parą. Choć i tak ludzie będą mówili swoje nie patrząc na to czy faktycznie Lari i Max będą razem czy nie. 

Poznali się w ciekawy sposób, otóż to Max będąc studentem fotografii wyjechał na wymianę do Grecji. Przez dziesięć miesięcy miał zrobić portfolio aby zaliczyć drugi rok. Na początku robił jakieś zdjęcia związane z widokami, ale w końcu stwierdził, że tak zrobi każdy. W mieszkaniu roiło się od wywołanych zdjęć, zapisanych kartek z różnymi pomysłami. 

Aż w końcu spacerując wieczorem brzegiem morza spotkał śliczną brunetkę. Od razu widział w niej kandydatkę na modelkę. Podszedł bliżej i bez żadnych skrupułów robił jej zdjęcia. Wychodziły bardzo naturalnie, bo dziewczyna nie wiedziała o tym co robi chłopak. Na drugi dzień Max podszedł, zaczęli rozmawiać, Lari zgodziła się mu pomóc i od tamtej pory byli nierozłączni. Wieczorami spotykali się w "swoim" miejscu na molo. Dziewczyna pokazywała mu znane i te mniej znane miejsca na wyspie. Poznał dużo
nowych ludzi, którzy nazywali ich już parą. Chodź wcale to nie było prawdą. W dzień wyjazdu Max dowiedział się o ciąży Lari. Nie wiedział co ma zrobić, pakował się, lecz obiecał, że nie stracą kontaktu, i że wróci zaraz po ukończeniu studiów. 

Wrócił do Francji, dzięki niej zaliczył rok na bardzo wysokich stopniach. Tworząc prace na ostatnim roku, myślał ciągle o niej. Na imprezach zachowywał się całkiem inaczej, jego znajomi nie poznawali Go, bo nagle przestał flirtować z każda dziewczyną w klubie. Nie spał co noc w innym łóżku. Choć kontakt się urwał, Max był wierny Lari. Nie dotrzymał obietnicy co do kontaktu, ale dotrzymał drugie słowo. Zakończył studia, i chociaż w Paryżu już dostawał propozycje pracy, On spakował wszystko co miał i wrócił na Skiathos. Znalazł przypadkiem dziewczynę.. Dowiedział się, że straciła dziecko w trzecim miesiącu. Nie miał jej tego za złe. Został na wyspie, i naprawia to co zepsuł przez rok pobytu we Francji. Kocha Lari, i już jej nie zostawi.





Max mieszka nad Nim. Znają się krótko, bo zaledwie tydzień, od przyjazdu Max'a na wyspę.  Często spotykają się wieczorami, i piją razem piwo, czy inne trunki. Palą jak smoki. Palacze jedne.. Gdyby tego było mało pracują nawet razem w tej samej kawiarni, nad którą razem mieszkają. Razem chodzą na imprezy.. Gdyby ktoś na nich spojrzał mógłby powiedzieć, że znają się od dzieciństwa. Jak któryś z nich zamierza wpaść do drugiego do mieszkania, to wchodzi bez pukania. Na szczęście jeszcze nie zdarzyło się nic upokarzającego, typu, że któryś z chłopaków zobaczył drugiego w niezręcznej sytuacji. Nie kłócą się, widać, że darzą się sympatią. Max dzięki Floyd'owi ma z kim spędzać wieczory, choć pewnie trochę się zmieni, odkąd odnalazł Lari. 



POWRÓT DO KARTY --> KLIK





Brak komentarzy: