Flickr Images

Chris[tophoros] Casillas

20 lat | syn Greczynki i turysty z Hiszpanii | najmłodszy z rodzeństwa




Rok temu skończył tutejsze liceum i obecnie nie ma żadnych planów na przyszłość. Kiedyś chciał wyjechać, studiować, jak na razie zdecydował się pomagać matce w prowadzeniu rodzinnego "biznesu". Mówiąc jednak prawdę, jego cztery siostry zmusiły go do pozostania w domu. Robi dobre ciasteczka, sałatki, a także tradycyjne dania greckie, takie jak np.: tiropitakia, yemista. Dosyć uczynny z niego chłoptaś. Gdy nie pracuje w matczynej kawiarnio-restauracji, odwiedza swoją najstarszą siostrę Chloe, która jest właścicielką księgarni i pomaga jej taszczyć ciężkie pudełka pełne książek. Czasem też wpada do Katiny, która pracuje w jednym z hoteli. Ma jeszcze dwie siostry - Egidię i Petrę, które mieszkają wraz z ojcem w Hiszpanii.
W okresie wakacyjnym bawi się w przewodnika i oprowadza turystów po wyspie. Gdy trafisz do miasta Skathios i zapytasz kogokolwiek o Chrisa lub o jakiegoś przewodnika, ktoś bez problemu wyjaśni Ci jak dojść do małej kawiarenki ukrytej pośród wielu greckich uliczek.


Lubi komputery i wszystkie inny nowinki technologiczne. Jeżeli chociażby dotkniesz jego laptopa - bądź pewny, że znajdzie Cię i wykończy. Jak wejdziesz do mojego pokoju bez pozwolenia, to Ci łapy utnę i nogi z tyłka powyrywam! Na piętnaste urodziny dostał dwa psy, Noel i Calluma. Biegle posługuje się greckim i angielskim, zna podstawy włoskiego i hiszpańskiego. Lubi raz na jakiś czas zaszyć się w swoim cudownym pokoju i oglądać głupie komedie lub nawet horrory. Każdy musi się czasami zrelaksować, prawda? Jego wuj jest kapitanem statku, więc czasami podróżuje. Głównym środkiem transportu jest skuter, czasami jednak po wyspie porusza się rowerem. Nie ma miejsca na Skathios, którego nigdy by nie odwiedził. Można powiedzieć, że zna większość mieszkańców. Czasami siada na jednej z plaż i śmieje się z turystek, które w szpilkach próbują przejść przez piasek. Codziennie pływa, rzadko surfuje, lubi czasami poskakać z klifów prosto do morza. Nie zdziw się, gdy podczas spaceru w nocy spotkasz go leżącego na plaży. Pije, ale za to nie pali. Uśmiech na twarzy 24/7. czasami wymuszony, ale jest!



[Karta krótka, no ale cóż, jak się nie umie pisać kart, to się po prostu nie powinno za to zabierać. XD Może ją poprawię, mam przynajmniej taki zamiar, no ale zobaczymy. Chris jest całkiem spoko, więc zapraszam do wątków. A powiązania lubię różne, a zwłaszcza te zawiłe. ;)
Wizerunek: Josh Hutcherson. <3]

20 komentarzy:

  1. [ Ale mamy nowego przystojniaka :D ]

    Cora

    OdpowiedzUsuń
  2. [To ja powitam i wątek zaproponuję, i pochwalę za dobór buźki też :)]

    Camilla

    OdpowiedzUsuń
  3. [ no to może chłopak potrąci ją rowerem? :D]

    OdpowiedzUsuń
  4. [Witam, witam. Ja po wątek przychodzę i w sumie to mam pewien pomysł. Bo jak Nadia przybyła na wyspę, to on mógł ją oprowadzić tak mniej-więcej. Ona jako, że szybko łapie kontakty z innymi, to szybko mogłaby się rozeznać co i jak. W związku z tym, że straci jakieś bardzo ważne dane z komputera i nie będzie umiała ich odzyskać, to może do niego uderzyć. Żeby było ciekawiej to może włamać mu się do mieszkania i do pokoju i kiedy on wróci może być na nią wściekły i tak dalej. Co Ty na to? xD]
    Nadia

    OdpowiedzUsuń
  5. [ Może hmmm... poznają się na plaży bo nie wiem założył się z kolegami, że podejdzie do niej pogadać. No i wtedy spełniłby się punkt z jej listy o pójściu na imprezę i powrocie nad ranem?]


    Cora

    OdpowiedzUsuń
  6. [Witam cieplutko :) Masz może ochotę na jakiś wątek pomiędzy naszymi postaciami? :D]

    OdpowiedzUsuń
  7. [A może Mila się zgubiła? Wiesz, szła sobie gdzieś wieczorem, na jakieś zakupy, a w hotelu zostawiła śpiącą Quinn. I się zgubiła, spanikowała bo mała może się obudzić w każdej chwili, więc zaczepiła pierwszą lepszą osobę, która odpowiedziała jej po angielsku. No i zdenerwowana opowiedziała mu o co chodzi, on zaczął ją uspokajać, kazał podać nazwę hotelu, a ona nie potrafi jej wymówić, więc zaczęła opisywać jak to wygląda i wgl, a skoro Chris tak dobrze zna wyspę szybko załapał i odstawił ją pod budynek. Camilla byłaby wdzięczna, więc zaproponowała mu wyjście na kawę czy coś następnego dnia, a on na to, żeby zabrała córkę a on oprowadzi ich i pokaże co najpiękniejsze. Trochę skorzystałam z Twojego, ale myślę, że takie rozbudowanie będzie fajne :)]

    Camilla

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. [KURWA! Napisałam ładnie i dużo, ale sie skasowało zanim opublikowałam ;_;
      W skrócie:
      Ana niosła kiedyś tace ze szklankami, Chris wpadł na nią i wszystko spadło i sie potłukło. Jako że jest uczynny to pomógł jej sprzątać i wytłumaczył jej szefowi że to jego wina bo on biegł jak szalony. Tak się poznali.
      Ana nie zna dobrze wyspy, bo jest tu stosunkowo krótko, więc teraz mogła poprosić Chrisa o pokazanie najciekawszych zakątków. Zaczniesz, prawda? c:]

      Anastasia

      Usuń
  8. Wkurzył ją, no na prawdę ją wkurzył! I co z tego, że jest kobietą! Pieprzony szowinista! Że ona mu niby tego auta porządnie nie zrobi? Że ona niby oleju nie wymieni? Ba! To by jeszcze wytrzymała, ale tekst o tym, że powinna wsiąść się za mycie kibli, czy inną prace gdzie by się na coś mężczyźnie przydała, a nie bawić i robić ich za idiotów! Gdyby wtedy do Loci podpiąć jakiś termometr to gwizdałby już z przegrzania i dobrze, że wtedy wyszedł jej szef bo kto wie, co by się stało, naprawdę ona mogła by go wtedy uderzyć za takie poglądy. Byłą tylko pomocnicą, ale on nie miał, żadnego prawa jej tak traktować. Wyszła na zaplecze i zrobiła sobie kawy. I tak minął jej dzień. Dlatego już dziś nie miała ochoty, na żadne kontakty z ludźmi. Była zbyt bardzo zdenerwowana. Dlatego skierowała się prosto na klif. I wczystko było by idealne. Już miała nadzieję, że dziś spędzi sama wieczór i ochłonie zastanawiając się czy zostać w tym mieście, czy może wyjechać i znów zmienić miejsce zamieszkania kiedy ktoś w nią jechał. Upadła na ziemie rozcinając sobie kolano, w końcu byłą w krótki spodenkach. No czy naprawdę dziś musiałą miec takiego chlernego pecha. Podniosła się na obdartych dłoniach i rozejrzała za sprawcą.
    -Patrz gdzie jeździsz! Cholera! Myśl- krzykła w stronę mężczyzny, może i była zbyt ostra, może była zbyt zmierzła. Przecież sama też mogła popatrzeć, ale dziś musimy jej wybaczyc.
    [Ale będzie ciekawie :D]

    OdpowiedzUsuń
  9. [Hym, hym, hym, tak sobie myślę (co jest dziwne jak na mnie O.o), że może gdy Aimee przybyła sobie na wyspę te kilka lat temu, to Chris mógł ją oprowadzać. Potem jakoś kontakt się urwał i mogliby spotkać się dopiero teraz np na plaży, gdy to Ai udało się choć na chwilę samej wyrwać z domu żeby pomyśleć czy coś tam. Mogliby też spotkać się w księgarni jego siostry, albo... sąsiedzi? Marnie, wiem >.<]
    Aimee

    OdpowiedzUsuń
  10. [ Co prawda jest między nimi spora różnica, ale mogą się dogadywać. Oczywiście Ethan zajmuje się jego psami w razie choroby czy coś, a tak to mogą nawet czasem razem surfować i śmiać się z turystek ;D ]

    Ethan

    OdpowiedzUsuń
  11. [Przynajmniej lepiej ci wyszło niż mi. Siedzenie w domu mi nie sprzyja ;_;]

    Na Skiathos była zaledwie od dwóch lat. Przyjechała tu tylko dla Anthony‘ego, Francuza dla którego całkowicie straciła głowę. I mimo tego czasu, który tu spędziła nie znała większości fajnych zakątków wyspy. Wprawdzie gdy jej się nudziło, chodziła bez celu gdzie ją nogi poniosły, ale wyspa była zbyt duża żeby w ciągu kilku godzin zobaczyła ją całą. A następnego dnia zaczynała ‘wędrówkę’ od tego samego miejsca.
    W końcu zdała sobie sprawę, że miejsce w którym zamierza mieszkać przez następne kilka lat, powinna znać dość dobrze. Dlatego więc siedziała teraz nad tym właśnie klifem z Chrisem, który wyspę znał doskonale. Nic dziwnego, skoro urodził się tutaj.
    - Boję się, że coś odwalisz. Może lepiej będzie jak zejdziemy? - podniosła pytająco brew, naśladując chłopaka w tym małym geście. Prawdę mówiąc gdyby coś mu się stało, stracił przytomność to nie potrafiłaby go uratować. Może i pływać umiała, więc jakoś wyciągnęłaby Chrisa na brzeg, ale z pierwszą pomocą było gorzej.

    Anastasia

    OdpowiedzUsuń
  12. Nadęła policzki kiedy tak staną twarzą w twarz z nią. Dla niego, mogło to wyglądać prześmiesznie. Ona taka mała, z nadętymi policzkami i z twarzą wyglądającą jakby zaraz miała się na niego rzucić, udusić czy tam upiec go na grillu. Jeszcze ten jego spokój, sama już nie wiedziała co bardziej ją denerwowało. Zachowywała się jak te rozwydrzone nastolatki, wredne na cały Boży świat, ale każdy może mieć taki dzień w którym wszystko go denerwuje i ma ochotę dokonać mord na każdym.
    -O co? Chyba się dziś wszyscy na mnie uwzięliście!- tym razem nie krzyknęła, po prostu powiedziała dobitnie. Oczywiście pod słowem "wszyscy" kryło się "mężczyźni"
    -zrobiłam wam coś czy co?- zapytała i zmarszczyła nos wypuszczając powietrze ze świstem.
    -A jakby szło małe dziecko? Tyłem szłam! Skuter to bym usłyszała!- wywróciła oczami i rozejrzała się .- No dobra, też przepraszam- powiedziałapróbując chodz troszeczke ochłonąc.
    -Jak to nie mogę?- zmarszczyła brwi i spojrzaa na kolano, wyciągnęła chusteczke z kieszeni i otarła krew.- Plaster mi da..- mrknęła kpiąc sobie a potem znów westchnęła.
    -No dobra już, przynajmniej sobie to obmyje, przepraszam za zachowanie.

    OdpowiedzUsuń
  13. [Ominięta czy olana? ]

    OdpowiedzUsuń
  14. [Hmm no może być przecież i przepraszam, nie chciałam ominąć twojego komentarza, po prostu go nie wiedziałam :o]

    Każdy dzień był tak samo piękny. Codziennie promienie słoneczne grzały aż niektórym mózgownice się do końca rozpuszczały, plaża w środku dnia zmieniała się w istną patelnię a pod wieczór w wieczną imprezę dla rozwydrzonych nastolatków.
    Lari tu mieszkała więc takie zabawy już jej nie interesowała bo miała to na co dzień więc jej zbrzydło. W sumie jej ulubioną częścią dnia był poranek. Wtedy cała wyspa rodziła się do życia. Z wielu piekarni wywodziły się cudowne zapachy świeżych wypieków, handlarze wystawiali swoje małe sklepiki z co dopiero zebranymi owocami i warzywami, to był istny raj.
    Jak co dzień rano, Lari otworzyła mały barek na plaży, który do południa zwykle prowadziła sama bo nie było zbyt dużo ruchu. Już zdążyła zrobić lemoniadę gdy na horyzoncie ujrzała idącego a w sumie kulejącego w jej stronę chłopaka, którego znała no ale nie znała. Widzieli się nie raz na plaży, jak pływali, ale chyba nigdy nie pogadali dłużej niż kilka słów.
    Lari wyszła zza baru i doszła do barierek, którymi bar był ogrodzony by zobaczyć co się stało. -Hej -powiedziała patrząc się na niego -Wszystko w porządku? -uniosła lekko brew zasłaniając dłonią oczy, by uchronić je przed słońcem

    OdpowiedzUsuń
  15. [Joshu <3 Może wątek? ;)]
    Blake

    OdpowiedzUsuń
  16. [ Może jakiś wątek ? Ophelia mogłaby pracować u jego matki, przez co automatycznie by się znali :))))))))))) ]

    OdpowiedzUsuń
  17. [Żyjesz? Nie wiem czy odpisać czy nie... Powiedz, że tak :)]

    Camilla

    OdpowiedzUsuń
  18. [. Hej ;) Może ochota na wątek/ powiązanie ? Masz jakiś pomysł ? .]
    Max Manson

    OdpowiedzUsuń