Flickr Images

Nathaniel Grant 
26 września 1986 roku, nauczyciel wychowania fizycznego w miejscowym liceum, ponadto trener młodzieżowej drużyny koszykarskiej, starszy brat i zarazem opiekun Jimmy'ego, w chwili obecnej stanu wolnego

Był pierwszym dzieckiem państwa Grant, a zarazem wielkim oczkiem w ich głowie. Już od początku, już od jego narodzin dbali o to aby chłopak miał w życiu wszystko to co najlepsze. Zabawki jakich pragnął każdy dwulatek i wycieczki do ZOO, o których jego rówieśnicy mogli tylko pomarzyć. Mając osiem szczęśliwych lat za sobą na świat przyszedł Jimmy, jego młodszy brat, a zarazem pozorny wróg numer jeden. Niechęć braci do siebie wcale nie jest niczym dziwnym. Nie trudno spotkać przypadki, w których rodzeństwo pomimo wielkiej miłości jaką się darzą to nie przepadają za sobą. Tak było i w tym przypadku. Młody chłopak, pomimo młodego wieku mający już swoje pasję i zainteresowania nie miał zamiaru zwracać uwagi na małego berbecia kręcącego się po domu. Lata mijały, Nathaniel skończył jedną szkołę, poszedł do drugiej. Ach liceum, najlepszy czas w życiu każdego młodego człowieka. Kapitan drużyny koszykarskiej, ideał wśród wszystkich nastolatek, wzdychały do niego ukradkiem i pisały liściki miłosne. Imprezował korzystał z życia, nie zwracał uwagi na 10-letniego Jimmyego, który chciał być taki jak on. Który chciał spędzać z nim czas. Skończył szkołę średnią i nie chciał rozstawać się ze sportem, niestety, kontuzja jakiej się nabawił skutecznie uniemożliwiła mu zawodowe granie w koszykówkę, bez większych problemów skończył jednak wychowanie fizyczne umożliwiające trenowanie młodych talentów. Załapał posadę w miejscowym liceum, miał ukochaną, z którą pragnął założyć rodzinę. Wszystko układało się po jego myśli, kiedy to 12 maja 2009 roku w wypadku samochodowym zginęli jego rodzice, osieracając jego jak i 15-letniego wówczas Jim'a. Nie miał wyboru. Został prawnym opiekunek brata, nie miał już tyle czasu na beztroskie życie. Porzucił imprezy, zapomniał już jak wygląda życie towarzyskie. Skupiał się na pracy, a następnie na domu i na bracie, z którym kontakty nigdy nie były najlepsze. Jego narzeczona miała dość faktu, że nie miał dla niego czasu dlatego zostawiła go, co zresztą było dla niego dość trudnym doświadczeniem. Przez jakiś czas chodził jak struty, zatracił kompletnie radość życia, którą odnalazł. Wziął się w garść i zaczął czerpać radość z trenowania dzieciaków, oprócz tego również jako nauczyciel wf'u zyskał sympatię uczniów, utemperował nieco brata chociaż ma wrażenie, że nadal nie ma nad nim żadnej kontroli. Jego życie damsko-męskie w chwili obecnej jest bardzo zachwiane. Nie szczędzi sobie flirtów z uczennicami, jednak nikt nie może namówić go na poważniejszy związek. Nadal jest tym wesołym chłopakiem sprzed lat, dziś jednak jest bardziej odpowiedzialny i nie liczy już się tylko dobra zabawa. Ma wyższe cele i to na nich się skupia. Jest stanowczy i kiedy powie, nie to znaczy nie. Nie ulega tak szybko, chociaż czasem robi to pod presją. Zdecydowanie zbyt szybko się denerwuje i wtedy nie do końca nad sobą panuje. Szuka w życiu bezgranicznego szczęścia chociaż zdaje sobie sprawę, że z jego niełatwym charakterem jak i całym wachlarzem wad nie będzie to łatwe. Jego pasją nadal pozostaje koszykówka dlatego grywa w wolnej chwili na miejskim boisku, czasem z kolegami, a czasem z przebywającą tam młodzieżą, dużo jeździ na swoim motocyklu, a jeśli tylko ma czas, a warunki sprzyjają udaje się nad morze,  deskę. Lubi oglądać boks jak i inne sporty walki, niezły z niego kucharz, chociaż jeśli chodzi o wszelkie słodycze to ich przyrządzić nie potrafi, bałaganiarz, który do sprzątania namawia się, kiedy jest już naprawdę źle. Ma drobny problem z alkoholem bowiem wydaje mu się, że wszelkie smutki można zatopić w szklance whiskey.

***

Jimmy Grant
urodzony 15 stycznia 1994 roku w Skiathos, od czterech lat wychowywany jedynie przez starszego brata, uczeń ostatniej klasy tutejszego liceum, członek drużyny pływackiej, od jakiegoś czasu ma drobne problemy z narkotykami, dorabia w tutejszym barze jako barman wieczorami oraz w weekendy

Zarówno jak i bratu tak i jemu nigdy w życiu niczego nie brakowało. Rodzice dbali o jego nienaganne wychowanie i po części im się udało. No właśnie tylko po części. Bo choć pozornie miał wszystko czego można sobie tylko życzyć to brakowało mu jednej ważnej rzeczy, o którą zawsze uparcie zabiegał. Potrzebował akceptacji brata, który tak bardzo był zawsze zaabsorbowany własnymi sprawami i nie zwracał uwagi na młodszego od siebie o dobre osiem lat gówniarza.  Starał się być taki jak on i dopiero w dniu śmierci rodziców, kiedy zdał sobie sprawę, że Nathaniel na dobrą sprawę jest tak samo człowiekiem z wadami jak każdy inny przestał uparcie go naśladować. Wreszcie zaczął być sobą. A początkowo to wcale nie było łatwe. Śmierć rodziców była dla niego traumatycznym wydarzeniem, które echem na jego charakterze odbija się do dziś. Dopiero od dwóch lat zyskał równowagę, która pozwala mu żyć spokojnie. Zaakceptował fakt, że nad jego wychowaniem czuwa Nat, a on musi momentami mu się podporządkowywać i choć do dziś ich stosunki nie są najlepsze to kiedy trzeba potrafią się dogadać i współpracować. Jim ma ciężki charakter, jest w ostatniej klasie liceum i ani mu się śni żeby się uczyć. Wpadł w nie najlepsze towarzyststwo, które wywiera na niego zły wpływ, już nie pływa tak często jak kiedyś. Jest świetnym pływakiem jak i biegaczem, chociaż teraz to zaniedbał. Ma problemy z narkotykami chociaż nigdy się do tego nie przyzna. Sypia z nowo poznanymi dziewczynami i w swojej niestałości wcale nie widzi problemu. W głębi duszy jest dobrym chłopakiem, który tylko się zagubił i zboczył z właściwej ścieżki. Jest pomocny i nigdy nie odmówi tobie pomocy, bardzo dobry z matematyki jak i innych przedmiotów ścisłych, z tych humanistycznych totalna noga. Wiecznie uśmiechnięty, żartowniś, który zaraża ludzi swoim optymizmem. 

26 komentarzy:

  1. [Witam cieplutko na blogu ;) Widzę, że naszą piekną wyspę zamieszkało pierwsze rodzeństwo :D To co powiesz na jakiś wątek? ;>]

    OdpowiedzUsuń
  2. [Można przejąć byłą narzeczoną? ;>]

    OdpowiedzUsuń
  3. [Officially, I fell in love!!♥♥
    Witam gorąco, już polubiłam braci i chętna oczywiście na wątek jestem!
    Tak myślę o Nathaniel'u, bo bardzo fajny pan ;D Co powiesz na... jakiś powiązanko?
    On nie żałuje sobie flirtów z uczennicami, a co powiesz na jakiś romans? friends with benefits, żadnych zobowiązań, razem piją, bawią się, a nawet Kira czasem zmusi go do sprzątania ;D
    Jak masz jakiś inny pomysł wal śmiało ;D]

    Kira

    OdpowiedzUsuń
  4. [Okej dwie postacie 2 wątki? Mam pomysły takie do pierwszego brata, kiedyś jak był pijany to urządzili sobie w domu imprezę - on i jego kumple, a dziewczyna akurat przechodziła pod ich domem no i mógł w formie żartów (był pijany) zrzucić w nią doniczką, oczywiście nie trafił, a dziewczyna dość poważnie się na niego wydarła, a on mógł by ją przepraszać. No i w sumie 2 raz mogli spotkać się w warsztacie i dałą się zaprosić na przepraszające piwo/lody/cośtam. No i mogą się kumplować czy coś - ale wciąż mu wypomina. A z młodszym hmm..

    OdpowiedzUsuń
  5. [Hmm myślałam, że można zrobić z dwoma :D A po przeczytaniu karty mam :D
    Z młodszym mogą się naprawdę dobrze znać bo mogą pracować w sumie w tym samym barze ;p Lari może będzie wiedziała o wszystkim co chłopak robi bo znają się naprawdę dobrze a nie ma też między nimi dużej różnicy wieku więc mogą się znać w sumie od zawsze, poza tym mają bardzo podobne charaktery ;)
    A co do starszego brata to oczywiście też mogą znać się odkąd tylko pamiętają, ale Lari zawsze kryje przed nim młodego itp mają wspólne zainteresowania jakim jest deska ;P Może pomogła Nathowi gdy narzeczona go zostawiła czy coś ;p
    Ogólnie chodzi mi o taką relacje wiecznych znajomych i w ogóle :) Jeśli by ci to pasowało ]

    OdpowiedzUsuń
  6. [ Nie żebym się czepiała. Ja nie potrzebnie dodałam flirt z uczennicami, co mogło Cię wprowadzić w błąd, ale Kira już dawno ukończyła liceum ;D Jest młodsza, ale bez przesady xD]

    Kira

    OdpowiedzUsuń
  7. [Witam! Co powiesz na jakiś wątek/powiązanie? ;)]

    OdpowiedzUsuń
  8. Kira siedząc samotnie dużo bardziej i mocniej przeżywała wszelakie wspomnienia i myśli dotyczące Francji i tych wszystkich, których tam zostawiła. Między innymi dlatego wypełniała sobie czas do granic możliwości. Rzadko kiedy przesiadywała sama, głównie spędzała czas z nowymi znajomymi, każdego dnia przekonując się do nich coraz bardziej, a jeśli już spędzała czas samotnie to robiła wszystko by się czymś zająć. Najczęściej były to rzeczy związane ze studiami, kolejny remont w domu, czasem odwiedzała dziadków albo też szła na spacer, po wyspie.
    Krążąc właściwie cały dzień bez celu skończyła swoją podróż na boisku do kosza. O dziwo nie było tu tłumu dzieciaków, którzy przekrzykiwali się nawzajem, więc mogła spokojnie usiąść na rozgrzanym kawałku ziemi i odpocząć chwilę, wystawiając twarz do słońca. Siedziała krótki czas, z zamkniętymi oczami przywołując miłe wspomnienia, po których pojawiła się tęsknota, którą jak najszybciej chciała od siebie odsunąć. W tym momencie z zamyśleń wyrwało ją uderzenie w plecy. Zdezorientowana zerwała się na równe nogi i spojrzała za siebie, po czym pokręciła głową kładąc dłoń na serce.
    - Nie mają z czego- odparła patrząc na mężczyznę i podeszła do niego by się przywitać. Wygięła usta w uśmiechu, przekrzywiając głowę lekko w bok.- Dzień dobry, panie skacowany wuefisto.

    Kira

    OdpowiedzUsuń
  9. [To na początku się przywitam: "cześć" :), a teraz zaproponuje takowy wątek. Nie wiem czy przypadnie Ci do gustu ale warto spróbować, prawda? Dokładnie chodzi mi o to, aby w wątku przeplatali się obaj bracia. Stąd - jeżeli nie będziesz miał/miała nic przeciwko - wymyśliłam, aby Iris przypadkowo natrafiła gdzieś na Jimmy'ego, kiedy będzie wracała o poranku z nocnej audycji. Np. może go zauważyć na plaży w niezbyt dobrym stanie i postanowi (chłopak może się sprzeciwiać) odprowadzić go do domu. Tam napotka Nathaniela, a reszta sama się jakoś potoczy. Co Ty na to?]

    Iris

    OdpowiedzUsuń
  10. [Emily już jest ;> Jaki wątek robimy? Mam nadzieję, że obaj bracia chętni ;D]
    Emily

    OdpowiedzUsuń
  11. [To zwalaj, ale żeby potem nie było na mnie ^^ Wyczytałam, że Jim ma małe problemy z narkotykami? Więc może Emy będzie starała się jakoś pomóc chłopakowi? Jak na razie zaczynam ;>]

    Przybyła na wyspę na staż. No pewnie, że na staż, a niby po co? Dlatego, że Nathaniel gdzieś tam był? A skąd. Zwykły zbieg okoliczności. Przecież można tak sobie wmawiać, prawda? Szczególnie, że nie chodziła całymi dniami i nocami po ulicach, nie odwiedzała pobliskich szkół, ani nie gapiła się przez okno w każdym możliwym momencie. Nie. Nie była nawet całkowicie pewna, czy on nadal tutaj mieszkał. W końcu minęły już może dwa tygodnie, a nie zauważyła nawet Jima, nie wspominając o starszym bracie. Musiała okłamywać samą siebie, że w ogóle ją to nie rusza, bo prawda była zupełnie inna. Z każdym dniem myślała coraz więcej i coraz trudniej bylo jej się skupić na pracy. Chciała dać z siebie wszystko na stażu, ale jak to zrobić, kiedy jej myśli ciągle błądziły po niebezpiecznych niebieskich migdałkach?
    Lubila siedzieć w biurze, szczególnie, kiedy słońce strasznie dawało o sobie znać. Co prawda ten klimat pozwalał jakoś znosić upały, jednak mimo to Emily zaprzyjaźniła się z klimatyzacją, szczególnie przez ostatnie dni. Może dlatego, że nie wskakiwała do wody za każdym razem, by się ochłodzić. Tak naprawdę ludzie nie przychodzili do biura tłumnie, ale zdarzało się, że czasami bywały spore kolejki. Kiedy jednak do zamknięcia pozostawały około dwie godziny, klinetów było już naprawdę mało, dlatego panna Salmon zostawała z biurem sama, co mialo być kolejnym zadaniem stażystki. Miała na tyle wolnego czasu, że spokojnie porządkowała papiery, sprawdzała po dziesięć razy foldery, a nawet przejść się do pomieszczenia obok i nastawić wodę na herbatę. Tak było i tym razem, aż usłyszała otwieranie się drzwi. Wygładziła automatycznie sukienkę, żeby wyglądać elegancko, jak na profesjonalistkę przystało.
    - Dzień dobry, w czym mogę... - zaczęła wracając za ladę jednak nagle przerwała. Najzwyklej w świecie zabrakło jej słów, chociaż usta nadal pozostawały uchylone. Tak długo sobie wyobrażała taki dzień, że zaczynał się wydawać nieprawdopodobny. Jednak Nathaniel tam stał. I cholernie nic się nie zmienił.
    Emily

    OdpowiedzUsuń
  12. Śmierć rodziców musiała być naprawdę koszmarnym przeżyciem i Emy nawet nie próbowała zastanawiać się jak to jest. Nigdy tego nie odczuła i była pewna, że tylko ktoś w podobnej sytuacji, co bracia Grant wiedzieli, co w tamtej chwili czuło rodzeństwo. Emily mogła po prostu być, ale z każdym kolejnym dniem, im bardziej starała się pomóc, tym bardziej znikała z życia Nate'a. A przecież to nie tak miało wszystko wyglądać.
    Dopiero teraz wpadła jej do głowy myśl, że może nie powinna tutaj przyjeżdżać. Co jej szkodziło zostać w Atenach? Tak dalej studiować i tam znaleźć odpowiednie miejsce do stażu. Może nie była tutaj mile widziana. Lepiej późno niż wcale, prawda? W każdej chwili mogłaby przeprosić za zamieszanie i wrócić do starej miejscówki, gdzie postara się udawać, że nic się nie stało. Był tylko jeden, malutki problem. Nie chciała wracać.
    Przez dłuższą chwilę Emy po prostu stała i patrzyła na mężczyznę, jakby nie wiedząc o co mu chodzi. Wycieczka? Dla brata? O czym on w ogóle mówił. Czas się boleśnie zatrzymał i w tej chwili dziewczyna nie potrafiła myśleć o niczym innym, jak o tym, że kiedyś byli szczęśliwi. Ale przecież przeszłość była daleko za nimi i panna Salomon nie mogła cofnąć lat. Drgnęła dopiero po dłuższej chwili, jakby przypominając sobie, gdzie się teraz znajduje. Chrząknęła cicho raz, potem drugi odwracając głowę i usiadła na swoim miejscu. Tak przecież robią panie, które usilnie starają się przedstawić naprawdę korzystne okazje.
    - Mamy naprawdę dużo ofert. Maroko, Egipt. Osobiście mogę polecić Turcję, obszerny program dla turystów , wyżywienie i nocleg - zaczęła nieco ciszej niż powinna szukając odpowiednich folderów. Ze zgrozą stwierdziła, że ręce ewidentnie zaczęły się jej trząść, a puls wyczuwała, jak po długim biegu. Wzięła dyskretnie kilka głębszych wdechów. Przecież nie było czym się stresować, do jasnej anielki!
    Emily

    OdpowiedzUsuń
  13. [Może być pan starszy, chyba że masz jakiś pomysł na pana młodszego :D]
    Aimee

    OdpowiedzUsuń
  14. Pewnie nie każdy człowiek był takiego samego zdania. Niektórzy ludzie nie mogli swoich rodziców nazwać 'rodzicami', bo na pewno się tak nie zachowywali, robiąc swoim dzieciom z życia piekło. Ale z pewnością był to wielki cios. Emy jednak tego nie wiedziała i miała nadzieję, że prędko się nie dowie. Znała oczywiście strach, bo o brata martwiła się praktycznie codziennie, ale przecież to nie było to samo. Nawet w tej chwili mogła zadzwonić do mamy i zapytać się, w której sukience lepiej wygląda, albo do ojca, jak ma naprawić jakiś sprzęt. Nathaniel musiał liczyć na siebie. To było naprawdę niesprawiedliwe.
    Przez dłuższy czas tłumaczyła sobie nieobecność mężczyzny. Nie była głupia, wiedziała, że przeżywa tragedię, ale chciała przeżywać to razem z nim. Nie oczekiwała, że zacznie się jej zwierzać, że będzie chciał rozmawiać. Pewnie gdyby tak było to bardzo by się zdziwiła. Chciała tylko przy nim być, co okazało się o wiele trudniejsze. Może któregoś dnia po prostu nie wytrzymała? Nie uważała, żeby to była jego wina, wszystko zwaliła na siebie. To ona odeszła, prawda? Zamiast nadal starać się go wspierać to zostawiła go z wszystkim. Tamtego dnia, to wyglądało na najlepsze wyjście, ale już po kilku godzinach doszła do wniosku, że była głupia. Ale było za późno. Nie była na tyle odważna, żeby coś z tym zrobić.
    Pewnie było to śmieszne, ale Emily nie była w stanie opanować swoich oczu, które śledziły wręcz jego dłonie w poszukiwaniu jakiegokolwiek znaku, że jakaś piękna kobieta potrafiła dać mu szczęście. Nic nie zauważyła, ale to przecież niczego nie osądzało.
    - Przecież wiem, kim jest Jimmy - powiedziała zanim zdążyła się powstrzymać. I szlag trafił całe udawanie, że nie zna tego pana. Zaraz jednak znowu cicho chrząknęła i otworzyła jeden z folderów na odpowiedniej stronie. Cena, plan wycieczki, zdjęcia hotelu.
    - Tutaj jest naprawdę świetna okazja, ponieważ dodatkowo gwarantowany jest rejs. Sedir, zatoka Ballisu i kilka równie pięknych miejsc. Przez cztery noce nocleg zorganizowany jest na statku - powiedziała wpatrując się w ulotkę. Szczerze powiedziawszy sama wybrałaby się na taką wycieczkę. Szczególnie w tej chwili, bo nagle zapragnęła zniknąć.
    Emily

    OdpowiedzUsuń
  15. [Ojej, ja nie jestem wybitna w wymyślaniu pomysłów ;_; mogą spotkać się na plaży, albo gdzieś w jakimś barze, mogą być sąsiadami, albo... nie wieeem :c]
    Aimee

    OdpowiedzUsuń
  16. Nienaturalne. Chore. Popieprzone. Właśnie takie było życie Iris (przynajmniej we własnej, skromnej opinii), która wyraźnie zmęczonym krokiem maszerowała opustoszałymi, bocznymi uliczkami miasteczka. Czasami mijając jakieś wrzeszczące grupki nastolatków, którzy wracali z nocnych imprez i wpatrując się z uwagą w błękitne niebo, jakby w oczekiwaniu na pierwsze promienie słońca. Cóż, nie ma to jak słoneczny poranek, podczas którego wracasz z nocnej audycji, wyglądając niczym wrak człowieka i trochę bardziej niż zwykle powłócząc lewą nogą.
    A żwir chrzęścił pod podeszwami jej miętowych, lekko znoszonych trampek. Zaś gdzieś w oddali cykały świerszcze, wesoło pluskała woda i szumiały zmutowane paprotki (tym mianem Iris ochrzciła wszechobecne palmy).
    Zimno! Z pewnością większość osób nie zgodziłoby się z naszą biedną kobieciną, która mocniej wtuliła głowę w ramiona i krótką, skórzaną kurtkę; poprawiając widniejące na nosie czarne lenonki. Tak, dzień zapowiadał się na prawdę pięknie...
    Aż wreszcie zboczyła z ulic i uliczek, wchodząc na plażę, aby ominąć jakiejkolwiek konfrontacji z pijanymi imprezowiczami, którzy wielokrotnie wyśpiewywali o porankach swoje pijackie melodie. W tych chwilach Oz była w stanie uwierzyć, iż posiada głos profesjonalnego piosenkarza. O tak!
    - Niech to szlak... - jednak powróćmy do naszej kobieciny, która niespodziewanie się zatrzymała, utkwiwszy wzrok w czymś, co wyglądało jak najprawdziwszy, ożywiony TRUP. Czyżby nastąpiła apokalipsa zombie?! Jednak wystarczyło kilka sekund obserwacji, aby Iris ujrzał w ten chwiejącej się kupce nieszczęścia, ewidentnie męczonego przez kaca-morderce imprezowicza (czy aby na pewno?). I nie wiadomo czemu odezwały się w niej ludzkie uczucia tj. współczucie, litość oraz naturalna chęć niesienia pomocy. Co za głupota! I nim młodzieniec zdołał po raz kolejny potknąć się o własne nogi oraz spocząć twarzą w piachu, Oz pochwyciła go zdecydowanie za ramię i utrzymała w jako takim pionie. Kurcze! Czy musiała być taka drobna? Gdyby była muskularną kobietą mogłaby go wziąć na ręce i zanieść pod drzwi mieszkania bez większego trudu. A tak jedynie cicho sapnęła, czując jego ciężar.
    - Nie szarp się. - wymamrotała z niezadowoleniem, krzywiąc się i nie wypuszczając go ze swoich "objęć", dzięki którym stali teraz w miejscu. Tylko czasami kołysząc się niebezpiecznie na boki. A Iris modlił się przy tym duchu, aby nieznajomy nie okazał się jakimś psychopatą czy mordercą.

    Iris

    OdpowiedzUsuń
  17. [Czyzby mój pomysł zginął wśród ogromnej burzy innych pomysłów ? :D]

    OdpowiedzUsuń
  18. [uśmiecham się po wątek, albo z jednym albo z drugim. albo z dwoma;D jeśli chodzi o Nate'a to mogliby się spotkac na boisku do kosza - ona by tam siedziała, bo dajmy na to jest ładny widok na wyspę i by coś szkicowała. z Jimem - mogliby się spotkać w barze. ona by realizowała swoje postanowienia, żeby się na ludzi otworzyć, poszłaby do baru w którym pracuje, a on by wyłapał, że dziewczyna nie ma zielonego pojęcia co robi w takim miejscu.
    albo z którymś z nich - dajmy na to, że by się potknęła gdzieś i wpadła do wody, a spodniami zaczepiła o jakiś wystający w wodzie pręt, przez co nie umiała by wypłynąć, a Nate/Jim rzuciłby się na ratunek]

    OdpowiedzUsuń
  19. [ Kira została zapomniana?]

    OdpowiedzUsuń
  20. [ Dawno nie widziałam takiej karty. ale widząc ją tutaj aż się uśmiechnęłam pod nosem. Kiedyś takie karty to była normalka. W każdym bądź razie gdyby któryś z panów miał ochotę na wątek zapraszam :D]


    Cora

    OdpowiedzUsuń
  21. [Witam, witam. Ja przychodzę po wątek. Myślę, że Nadię i Jimmiego mogłyby połączyć narkotyki. Spotkaliby się na jakieś imprezie, bo w sumie mogliby się już wcześniej znać. Jeśli masz coś lepszego to wal śmiało. :) ]
    Nadia

    OdpowiedzUsuń
  22. [Cześć.
    Ooo, ja mam ochotę na wątek z którymś z panów. ;)
    Tylko niestety u mnie jak na razie brak pomysłów. :C]

    OdpowiedzUsuń
  23. [Wątek, wątki czy co tam, jak tam chcesz. Obydwaj są jakimiś cudownymi sportowcami więc Wrong mogłaby być jakaś zafascynowana, że mają pasję czy coś. O, mam! Przyszła popatrzyć jak Jimmy trenuje na basenie czy coś, o. To znaczy głowa mnie boli i takie głupoty piszę i nie wiem po co ja to piszę, ale jak masz może jakieś lepsze coś to mów od razu, nie straszę dalej tym komentarzem. D:]

    OdpowiedzUsuń