DANIEL MORROW
Urodzony całe dwadzieścia trzy lata temu w Wielkiej Brytanii,
W Skiathos od kilku miesięcy.
Tatuażysta z zawodu, fotograf z pasji, artysta z tytułu.
Właściciel psa Ozzy'ego.
Mieszkanie dzieli z siostrą, planuje jak najszybszą przeprowadzkę.
3/4 powierzchni jego ciała stanowią tatuaże.
Daniel "Chodź zrobimy coś głupiego" Morrow.
***
Czy to prawdziwe życie? Czy tylko fantazja? Przysypany lawiną ziemi, nie ucieknę od prawdy. Otwórz oczy, spójrz w niebo i zobacz... Jestem tylko biednym chłopcem, nie potrzebuję współczucia, ponieważ łatwo przyszło, łatwo poszło, trochę w górę, trochę w dół. Jak zawieje wiatr. To nie ma dla mnie żadnego znaczenia.
Kim jest Daniel? Zwykłym mężczyzną, nikim godnym uwagi. Ale skoro już tutaj jesteś to myślę, że powinieneś wiedzieć o kilku rzeczach. Daniel ponad wszystko przedkłada sztukę w każdej formie. Sam maluje, szkicuje, fotografuje, a nawet odkrył w sobie ogromne zamiłowanie do tatuażu! I można powiedzieć, że jest chodzącą reklamą swojego studia, gdyż doprawdy trudno jest nie zauważyć tatuaży, które pokrywają całe jago dłonie, ręce, plecy, tors, szyję i nogi do kolan. A nawet na twarzy ma jeden tatuaż: trzy kropki ułożone w trójkąt tuż pod prawym okiem. Szkoda tylko, że sam nie pamięta skąd ten tatuaż się wziął... Ozdabianie swojego ciała zaczął w wieku lat 16 bez wiedzy rodzicieli i tak jakoś się w to wkręcił, że sam zapragnął takowe dzieła sztuki na ciałach ludzi wykonywać. Jeszcze ktoś powiedział mu, że ma talent ( wszystkie swoje tatuaże zaprojektował sam, a jakże! ) i tak wyszło, że dziś jest tatuażystą. I może się na dodatek pochwalić, że bardzo lubi swój zawód! A to naprawdę mało ludzi może szczerze przyznać.
Do życia podchodzi z dystansem i przymrużeniem oka. Lekkoduch, który naprawdę mało rzeczy bierze na poważnie. Zwykle wszystko robi na ostatnią minutę, gdyż cały wolny czas marnuje na głupoty. Niepotrzebne nikomu szkice, imprezy i te rzeczy... Jeśli towarzystwo nie przyjdzie do niego, to on przyjdzie do towarzystwa! Doprawdy nie cierpi być sam. Jak nie ogląda filmów z siostrą, ( tak na marginesie, są naprawdę dobrym rodzeństwem! Kłótnie są, wiadomo, ale generalnie wspierają się nawzajem. No i oglądają filmy ) to jest gdzieś ze znajomymi na mieście, albo w pracy. Życie ułatwia mu na pewno to, że potrafi dążyć do wyznaczonych sobie celów bez wadzenia otoczeniu. Nie spocznie, dopóki nie osiągnie tego, co sobie wymarzył. Chwile wytchnienia? Jedynie przy płótnie, albo kartce papieru. Zdecydowanie za dużo czasu poświęca pracy. W salonie mógłby przesiedzieć cały dzień ( o ile ma z kim ) i tatuować, rysować, projektować....
----------------------
witam po raz setny z tą samą postacią.
wkurzona jestem, że nie potrafię innego mężczyzny stworzyć, tylko cały czas tego biedaka po blogach ciągnę no. zero kreatywności!
dobra.
nie idą mi za nic wątki męsko-męskie ://
w wymyślaniu dobra nie jestem, ale lubię zaczynać.
tytuł: Queen - Tear it up.
zapraszamy! :D
P.S SIOSTRZYCZKA MORROW DO PRZEJĘCIA! :D
[Oli na zdjęciach! *.* Ja poproszę jakiegoś wątka no i oczywiście powiązanie! ^^ A no i witamy na blogu ;D]
OdpowiedzUsuń[Witam! Ostatnio jestem pozbawiona wszelkich pomysłów więc poproszę o pomoc, a w zamian mogę zacząć. To wychodzi mi znacznie lepiej w tym momencie :D]
OdpowiedzUsuń_Sophie
[ Może on będzie gdzieś robił zdjęcia, a Jenny wejdzie mu w kadrę? Niechcący. No chyba, że wolisz powiązanie. ]
OdpowiedzUsuńJenny
[OLIŚ *O* cześć c:]
OdpowiedzUsuńAimee
[Dzięki, trochę się ich naszukałam więc cieszę się, że się podobają :D Ale co do powiązania to w cale nie jest takie złe więc zaczynam wątek :d Do dzieła z tym koksem xD]
OdpowiedzUsuńDzień wolny, choć to poniedziałek to Lari miała właśnie dzisiaj wolne, rzadko kiedy miała wolne w weekendy bo wtedy było najwięcej do robienia, ale nie przeszkadzało jej to. Dzień był tak samo piękny i zachęcający do zrobienia jakiś szalonych rzeczy oczywiście na plaży albo w morzu więc musiała tylko znaleźć kogoś z kim mogła by się trochę rozerwać.
Zaraz jak tylko zerwała się z rana wyleciała z domu i praktycznie tanecznym krokiem popędziła do domu Daniela. Była chyba ósma rano więc po drodze wstąpiła po świeże rogaliki i kawę z pobliskiej kawiarni. Będąc już na werandzie jego domku sięgnęła po klucz, który znajdował się nad drzwiami i otworzyła sobie drzwi. Wiedziała, że chłopak jeszcze spał więc zachowywała się bardzo cicho. Weszła do jego sypialni, przekąski a dla niej śniadanie zostawiła na komodzie przy drzwiach po czym wpakowała mu się do wyra i usiadła na jego plecach gdyż chłopak leżał na brzuchu. Nachyliła się nad nim opierając się dłońmi o materac po obu stronach jego głowy i powiedziała na razie łagodnie
-Wyjdziesz z tego wyra po dobroci a jak nie to załatwimy to w iny sposób -na jej usta od razu wszedł uśmiech chytrości i złośliwości. By wyciągnąć go z łózka naprawdę jest w stanie zrobić duuużo.
[ Oo! Jak witam bardzo serdecznie, tego biedaka, którego tak ciągniesz wszędzie *.*
OdpowiedzUsuńI tak bezceremonialnie zaczepię o wątek, bo jakżeby inaczej!
Mogą się znać. Odkąd tutaj jest Kira jakby była jego przewodnikiem, czy coś? Albo mogła też 'złączyć' ich miłość do sztuki. Jakieś wspólne wypady z aparatem, szkicownik w dłoni, albo jak to ciekawska Kira, chciała wiedzieć więcej o sztuce tatuażu!
Ee. no sama nie wiem, ale może Ty coś z tego wyczarujesz? :D]
Kira
[Łaa, podoba mi się ten pomysł! A po za tym to się nie przywitałam, więc dzień dobry :) I tak, pomysł z deszczem jest super i nawet mogę zacząć niebawem tylko odpiszę na wąteczki i będzie git!]
OdpowiedzUsuń//Gabrielle
Dzień był duszny i na szczęście się już kończył. Nie wiadomo co wisiało w powietrzu, ale z pewnością coś wisiało skoro Gabrielle snuła się bez życia. Co gorsze wszystkie zajęcia zawsze kończyła piętnastominutową medytacją i ta, prowadzona w ostatniej dzisiejszej grupie zdecydowanie nie zrobiła jej najlepiej. Pewnie dalej byłaby żywym trupem gdyby nie dłuższy niż zazwyczaj prysznic.
OdpowiedzUsuńPlan dnia miała codziennie identyczny. Po zakończonych ćwiczeniach wracała pieszo do małego, białego domku gdzie później gotowała. Taki był też plan na dzisiaj. I z pewnością by go wykonała gdyby nie wielka chmura, która pojawiła się znikąd. Oho, i już wiadomym było co wisiało w powietrzu, wielka ulewa na dodatek w połączeniu z burzą. Lunęło nagle i to jak z cebra. Że też akurat Elle zachciało się przechodzić dzisiejszego dnia przez park. Nie pozostało jej nic innego jak rzucić się biegiem przed siebie oby do jak najszybciej do najbliższego lokalu, oby tylko nie zamarznąć na śmierć, o ile wcześniej jej pioruny nie strzaskają na spalone tosty. Niby nie bała się burzy, jednak kiedy znajdowała się całkowicie sama nie było to przyjemne uczucie. Do tego dżinsowe szorty i cienka, biała koszulka na ramiączkach nie zapewniały ciepła ani komfortu, kiedy już po dosłownie jednej minucie była przesiąknięta do przysłowiowej suchej nitki.
Zdecydowanie natomiast miała szczęście, że należała do typu biegającego, w związku z czym już po dziesięciu minutach, całkowicie mokra trafiła do zatłoczonej kawiarni. Albo i nie miała szczęścia, całkowite zero miejsc siedzących. O! Trafiło się jedno, chociaż stolik był zajęty. Siedział przy nim całkowicie wytatuowany mężczyzna. Z twarzy wydawał się sympatyczny, choć zdecydowanie zamyślony. Co gorsza, wyglądał na takiego co nie lubi blondynek, jednak akurat ona nie miała prawa oceniać nikogo i nie zamierzała tego robić. Żwawym krokiem ruszyła w jego kierunku, czując zimną wodę w dotychczas niemal białych tenisówkach.
- Przepraszam, wolne? - Zapytała, wbijając teraz spojrzenie niebieskich oczu prosto w mężczyznę.
//Gabrielle
[Witam! :) Co powiesz na wątek? Cordelia pod wpływem impulsu mogłaby wpaść do jego studia i rozważać zrobienie tatuażu ;) Albo może jakieś powiązanie?]
OdpowiedzUsuń[Nie ma za co :D]
OdpowiedzUsuńto nie tak, że nie lubiła leżeć w łóżku cały dzień i po prostu w końcu trochę zwolnic, odpocząć od ciągłego latania, ciągłego ruchu i tym podobne. Zanim się przeprowadziła na wyspę często nie podnosiła się z łóżka przed godziną dwunastą, to właśnie w tej wyspie było coś dziwnego do spędzania dni nad wyraz ruchomo.
Jęknęła głośno jakby to ją chwili zerwać z łóżka i porannego wylegiwania się. Co ona miała robić no? Westchnęła jeszcze głośno i tak jak na nim siedziała, tak się na niego położyła
-No a ja co mam robić..? -mruknęła po chwili ciszy marudnym tonem swojego głosu. Sama nie znosiła marudzenia ale jeśli miało jej to pomóc jej jakoś go obudzić już nie chodziło o wyciągnięcie z łóżka to śmiała zaryzykować. Spojrzała na niego a brodę oparła o jego ramię tak, że usta miała tuż przy ego uchu -Nudzi mi się.. -mruknęła cicho jakby nie chciała obudzić choć dobrze zdawała sobie sprawę z tego, że nie dawała mu spać w tym momencie
Wysokie temperatury niekiedy nawet stałym mieszkańcom wyspy dawały się we znaki. Kira, choć większość swojego życia spędziła we Francji, bywała tu dosyć często w odwiedzinach u dziadków, więc można uznać, że się przyzwyczaiła. Jednak bywały dni, w które nawet ona wolała nie wychylać nosa poza klimatyzowane mieszkanko. Jej zmorą także była jasna karnacje, która zamiast przybierać piękny brązowy kolor wraz z przyswajaniem promieni słonecznych, zamieniał ją w różową świnkę, której po chwili schodziła skóra. Tak więc w jej torbie oprócz szkicownika, zawsze znajdował się silny filtr.
OdpowiedzUsuńCały dzień spędziła w domu. Jako, ze nienawidzi siedzieć bezczynnie dokończyła malowanie swojej sypiali, posprzątała całe mieszkanie, nie dość, że zrobiła wszystkie nudne zaległe prace i projekty na uczelnie to jeszcze ugotowała sobie obiad. Kiedy słońce już straciło nieco na swojej mocy z ulgą uciekła na plaże, bojąc się, że lada moment cztery ściany jej domu ją zmiażdżą. Pomimo, że była już osiemnasta na plaży turystów nie ubywało. Dzieci biegały po lody do małego stoiska, mocząc nogi, w nagrzanej od słońca wodzie, a kobiety wylegiwały się na ręcznikach chcąc trzaskać się na heban, kiedy faceci bezceremonialne oglądali ich kształty, sami eksponując swoje wyrzeźbione torsy.
Odeszła parę metrów dalej, od całego zgiełku i usadowiła się wygodnie na piasku, po czym sięgnęła po szkicownik i bezwiednie zaczęła po nim kreślić. Do rzeczywistości wróciła dopiero, kiedy ktoś zasłonił jej słońce. Podniosła wzrok, mrużąc trochę oczy.
- Truskawka!- odparła z szerokim uśmiechem i odłożyła swoją pracę na bok, by jej przypadkiem nie pobrudzić.- Wyszedłeś z tej swojej zimnej nory na światło dzienne, no, no- powiedziała kiwając głową z uznaniem, po czym upiła łyk przyjemnie zimnego napoju.- A tak w ogóle to wcale nie zasłoniłeś mi widoku, bo nie rysowałam plaży- dodała dla pewności, bo sądziła, że taki właśnie był jego cel.
[Kiepsko ze mną, ale u mnie jest tak nieznośnie ciepło, że ledwie dysze. Siedzę nic nie robię, a jakbym przebiegła maraton. Ale się poprawię!]
Kira
- Nie, dziękuję. - Powiedziała szybko, najszybciej jak się dało. - Poradzę sobie. - Dodała, niepewnie siadając na krześle. Nie lubiła kiedy ktoś patrzył na nią dłużej a już szczególnie kiedy to robił mężczyzna. To głupie myślenie, jednak tego akurat życie ją nauczyło, nie raz brano ją za osobę, którą nie jest. Nie chce żeby później okazało się, że musi odwdzięczać się w jakiś nietypowy sposób jak to okazało się kilka razy w przeszłości. Mimo to mężczyzna na takiego nie wyglądał. Zganiła się szybko w myśli a następnie jednak wyciągnęła dłoń po szarą bluzę.
OdpowiedzUsuń- Dziękuję. - Powiedziała, zakładając ją. Odgarnęła na bok mokre włosy aby to jeśli już zamoczyły jak najmniejszą powierzchnię materiału. Opuściła wzrok wpatrując się przez dłuższą chwilę w brązowy blat stolika jakby był najbardziej interesującym obiektem w całej kawiarni. - Nie lubię gwałtownych zmian temperatury. - Dodała jakby na swoje usprawiedliwienie, dopiero teraz podnosząc wzrok na szatyna po czym uśmiechnęła się delikatnie, wciąż trochę niepewnie. Nie, bardzo niepewnie!
[No błagam,nie ma sprawy!]
//Gabrielle
Uniosła lekko brwi nie ruszając się nawet ze swojego miejsca gdy chłopak zaczął wykazywać jakieś żywsze ruchy i może nawet zbierał się do wstania. Uśmiechnęła się gdy wypowiedział jej imię i kiwnęła tylko głową. Nie zdążyła nawet się odezwać i ponownie zacząć mu marudzić nad uchem i to dosłownie, by wstał gdy znalazła się pod nim. Zaśmiała się i naciągnęła na siebie kołdrę o sam nos i patrzyła się na niego z uśmiechem i śmiechem w oczach
OdpowiedzUsuń-Nie zabijaj, więcej się to już nie powtórzy -powiedziała niby wielce przerażona choć iskierki w oczach z rozbawienia nie mogły się nigdzie ukryć. -W dodatku taki stary to ty nie jesteś i możesz mi jeszcze śniadanie zrobić -uśmiechnęła się do niego ślicznie no bo co jakoś przecież musiała mu życie utrudnić skoro i tak już został ściągnięty z wyra no może nie do końca, o godzinie ósmej rano a nawet o ósmej trzydzieści!
-Ale za to możemy siedzieć i jeść je w łóżku do godziny dziesiątej! -powiedziała szybko na swoją obrnę
[Oj tam, spoko wujków nigdy za wiele xDDD Co do wątku, to Aimee też może wpaść do jego salonu po jakiś tatuaż, o. Bo to takie niewytatuowane dziewczę jest, więc musi coś zmienić. Albo... mogą być sąsiadami, jego siostra np może do niej od czasu do czasu wpadać, albo zajmować się jej córeczką :D]
OdpowiedzUsuńAimee
[dasz się naciągnąć na wątek jakiś? skrajnie różne postacie a z doświadczenia wiem, że takie relacje mogą ciekawie wyjść;)]
OdpowiedzUsuń[ Oli Oli Oli Oli Oli Oli <333333 brałąbym. Ogólnie wątek musi być jak jest Oli ! <3333 Może on zrobić Corze jej pierwszy tatuaż. Co do czego Anglik Anglika pozna :D No jeśli chcesz jeszcze coś do tego dodać zapraszam pod kartę Jenkins ]
OdpowiedzUsuńCora
[Tatuaże, Bohemian Rhapsody... Wątek, oczywiście że wątek <3 Nawet zacznę, co rzadkie u mnie jest, tylko pomysł poproszę.]
OdpowiedzUsuńCamilla
[Oboje są z Wielkiej Brytanii, można nawet ustalić że mieszkali w jednym mieście i stamtąd się kojarzyli. Teraz trzymają się trochę bliżej, potrafią gadać o wszystkim i o niczym, a kiedy Anastasii się nudzi (a tak jest zawsze kiedy nie jest akurat w pracy) to wpada do niego do salonu trochę pomarudzi. Taki wątek może być?]
OdpowiedzUsuńAnastasia
[No witam, witam. :D
OdpowiedzUsuńHmm.. może Daniel zrobił jej tatuaż na nadgarstku, a potem jakoś tak wyszło, że się nawet zakumplowali, bo Phoebe to bardzo lubi poznawać nowych ludzi. A jako, że pan Morrow jest z Wielkiej Brytanii, to może poprosiła go kiedyś o opowiedzenie o tym kraju, ponieważ ona się tam wybiera na studia?
Kurczę, wiem, wiem, oklepane, ale jakoś tak nic innego nie mogę wymyślić. :C]
Kira siedząc samotnie dużo bardziej i mocniej przeżywała wszelakie wspomnienia i myśli dotyczące Francji i tych wszystkich, których tam zostawiła. Między innymi dlatego wypełniała sobie czas do granic możliwości. Rzadko kiedy przesiadywała sama, głównie spędzała czas z nowymi znajomymi, każdego dnia przekonując się do nich coraz bardziej, a jeśli już spędzała czas samotnie to robiła wszystko by się czymś zająć. Dlatego była niesamowicie wdzięczna Danielowi, że wyszedł i na dodatek dopadł ją na plaży, bo kiedy skończyłaby swój rysunek padła by ofiarą nawałnicy wspomnień. Może powinna w końcu zastanowić się nad tym co tu właściwie robi i czy nie lepiej byłoby wrócić do Strasburga?
OdpowiedzUsuńSłuchała go z delikatnym uśmiechem na twarzy i przymkniętymi oczami, wystawiając policzki do słońca.
- Przyzwyczaisz się- skomentowała krótko, po czym uniosła jedną powiekę by zerknąć na chłopaka i zaśmiała się.- Sama bym sobie zrobiła tatuaż...- powiedziała po chwili, sama nie wiedząc skąd jej się to wzięło. Wcześniej w ogóle nie brała takiej ewentualności pod uwagę.- Masz może jakiś ciekawy wzór, który według Ciebie by do mnie pasował?- zapytała zainteresowana, ponownie upijając łyk koktajlu.
Milczała przez chwilę zanim mu odpowiedziała i rozglądała się po plaży.
- Rysowałam dom...- odparła i wzruszyła ramionami.- We Francji. Nie wiem skąd mi się to wzięło... Był całkiem ładny- dodała z uśmiechem.- A sypialnia jest już gotowa- odparła z dumą, przypominając sobie swoje dzieło. Trochę nad nim siedziała, jednak efekt był wart zachodu. Co prawda za chwile jej się znudzi, ale co z tego?
Kira
Uniosła dłonie poddając się dosłownie jak ten tylko powiedział, że powinien się na nią obrazić, ale przecież ona nie chciała źle! Była grzeczna no! Ni przestawała się śmiać i pokręciła głową
OdpowiedzUsuń-Trzy lata to żadna różnica! -powiedziana swoją obronę zaśmiała się na jego ton jakiego to zaczął używać, jak jakaś stara marudna babcia no i właśnie też się tak zachowywał -Aś ty! -wzięła poduszkę i uderzyła ją go po czym ze śmiechem od razu zakryła się poduszką, żeby ten nic jej nie zrobił -Czekaj! -powiedziała zanim ten rzucił się na nią by jej oddać to co się zaczepia. Natychmiast wstała i z komody przy drzwiach zwinęła paczuszkę z rogalikami i kawą po czym usiadła koło niego na łóżko z uśmiechem i pomachała mu przed oczami papierowym woreczkiem by mu ślinka pociekła
-Co ty byś beze mnie zrobił, Morrow co? -pokręcił głową rozbawiona i podała ku jedną kawę a gdy psina wskoczyła do nich na łóżko i pogłaskała psiaka, którego uwielbiała -Hej psino -powiedziała z uśmiechem i pogłaskała go po czym zaśmiała się pod nosem i pokręciła głowa -Sam to zeżarł, prawda? -uśmiechnęła się gadając z pieskiem
[ Można tak zrobić <3 potem jakoś zacznę bo na chwilę obecną mega brak weny ;x]
OdpowiedzUsuńCora
[Ta sama, a jednocześnie zupełnie inna.]
OdpowiedzUsuń[A ja się zachwyciłam Danielem. Przypomina mi trochę moją dawną postać xd
OdpowiedzUsuńPasuje mi ta licealna miłość. Może on zrobił jej pierwszy tatuaż i wspierał, jeśli chodzi o tańczenie, a ona była jedną z jego pierwszych modelek, hm? Do tego potrzebuję kogoś, kto ją choć trochę przywróci do normalności i ponownie pokaże radość z życia itp., a taki lekkoduch oraz dawny znajomy świetnie się do tego nadaje :D]
Katherine
[ jej, jaka cudowna postać. Osobiście mam ochotę na wątek, mam nadzieję, że Ty też. Może coś związanego z tatuażami ? ;))) ]
OdpowiedzUsuń[Żyjesz? Bo nie wiem czy zaczynać czy nie :)]
OdpowiedzUsuńCamilla